niedziela, 1 marca 2015

...

Ogłaszam, że przenoszę działalność na serwis Archive of Our Own.
Nie będzie już wpisów na bloggerze.

Link na moje konto:
http://archiveofourown.org/users/1_My_Life_is_Kaput_1

piątek, 23 stycznia 2015

Histroy of Cottonchocolate

 Moja wersja historii Equestrii.
Przy okazji to również opowieści dla dzieci.
Dzieje się w różnych okresach czasu.



-Aby zacząć tą opowieść należy powiedzieć, iż rasy zamieszkujące Ponyword nie ograniczają się jedynie do jednorożców, pegazów, alicorn'ów i kucyków ziemskich, czy kryształowych. Dawno temu żyły stworzenia, które stworzyły cały ten świat Cottonchocolate (później nazwę zmieniono na Ponyword). Stworzyły również zwierzęta w ich pierwotnych formach. Rasa tę tworzyła mieszankę różnych zwierząt i zostały stworzone z samego chaosu.
Stworzenia te same siebie nazwały Schul'e. To był potężny i szczęśliwy naród. Król i królowa, Daka-du i Chaos-mi, rządzili dobrze i z szacunkiem do poddanych. Napisali pierwsze prawa, które do dziś są wykorzystywane.
Ich pierwsze dziecko, piękna słodka księżniczka, wzbudziła wielkie zadziwienie. To nie był Schul, rasę która powstała nazwano alicorn. Mała śliczna klaczka koloru jasnożółtego o ognistej grzywie, którą nazwano Shine Sequin, stworzyła śłońce (wcześniej niebo świeciło samo z siebie).
Dziecko numer dwa, również było alicorn'em. Ogier ten, o sierści szarej jak skała, a grzywie koloru smoły, stworzył kucyki. Pewnego dnia szedł przy rzece płynnej czekolady, dostrzegł wtedy odrobinę mlecznej piany oraz różno kolorowe liście. Niewiele myśląc zrobił z nich syreny, istoty szerzące niezgodę. Ich moc pochodziła od kamieni szlaczenych, wytworzonych przez Chaos-mi. Następnym jego tworem byłyWindigos. Nigdy nie był z nich zadowolony, sam cenił przyjaźń i gardził ninawiścią.
Trzecim dzieckiem była klacz podobna do alicorn'a, lecz o owadzich skrzydłach. Przez jej zdolności do zmiany kształtów, została nazwana Podmieńcem. Później na jej czejść nazwano tak całą rasę.
Ostatnie dziecko to Schul. Młody książe Discord.-Helia przerwała-Rose, czy ty w ogóle chcesz tego jeszcze słuchać?
-Tak mamo! Tylko czemu nazwali ją podmieńcem? To nie jest ładne imię!
-Musimy być dumne z naszego pochodzenia.-stwierdziła młodsza córka.
-Przymkni się Chrysalis.
-Jesteś zła, bo nie posiadasz daru zmiany kształtu!
-Dzieci, przestańcie! Pamiętajcie, podmieńce żywią się miłością innych, jednak najlepiej jest wtedy, gdy otrzymują ją świadomie. Jeśli będziecie się tak kłócić, to będziecie głodne.
Dwie klaczki potulnie pokiwały głowami, choć wiedzaiły, że i tak nie byłyby głodne, ich mama za bardzo je kocha.
•••
-Opowiadaj dalej, prosimy!-dwie małe księżniczki wpatrywały się w mamę.
-Och, dobrze.-zgodziła się Shine Sequin-Teraz nastąpi moment, gdy poznałam waszego ojca.
Królowa przeniosła się w przeszłość.
-Wielki Moon Doom. Stworzył księżyc i wymyślił idee składania życzeń do gwiazd. Jednak stworzył również niszczycielskie meteory. Wkrótce ja i on stworzyliśmy, nieznane do tond, pojęcie harmonii. Nadaliśmy mu realny kształt, dzięki świetle i ciemności, ladzie i wodzie, miłości i nienawiści. Zamieszkaliśmy w nowo powstałym królestwie-Equestrii.
-I wtedy pojawiłyśmy się my!-zacwiergoliła młodsza księżniczka Luna.
-Tak. I wszyscy byli niezwykle szczęśliwi.-potwierdziła królowa światła.
Celestia pokiwała głowa.
-Ja też zostanę królową.-oświadczyła po chwili namysłu.
-Mamo! Celestia znowu mówi o rządzeniu!-zawołała Luna.
Shine Sequin spojrzała na swoje córki. Prawa jej rodziców nakazywał by rządy w królestwie otrzymywało najstarsze dziecko. Ona jednak wolała by królowa została Luna. Młodsza z dwóch księżniczek, była pełna optymizmu i pozytywnej energii. Starsza była odrobinę próżna i brakowało jej ducha przygody, tak ważnego na rożnych wyprawach.
-Chcecie słuchać dalej?
-Taaak!-obie klaczki wykrzyknęły jednym głosem.
•••
Mała Rose nie była podmieńcem, wiedziała o tym. Nie wyglądała jak one. Bardziej przypominała zwykłego pegaza. Wzbiła się w niebo. Jedyne rzeczy, która odróżniały ja od typowego pegaza były czarna sierść i tęczowa grzywa.-Chrystalis uśmiechnęła się-Moja siostra zapoczątkowała niezwykle rzadki podtyp pegazów wytwarzających tęcze.
Słodki mały półpodmieniec wypatrzył się w nią.
-Mama, dlaczego cioci tu nie ma?-spytał mały czarny jednorożec o typowo podmienskiej grzywie.
-Bo wybrała życie smiertelniczki.
-Dlaczego?
-Dla ogiera, którego kochała. Chcesz słuchać dalej?
-Tak, mamo!
-Tak, wiec... Zostałam królowa. Królestwo podupadało. Nowoczesny tryb życia, często osamotnienie. To właśnie wywołało głód i choroby. Byliśmy zdesperowani. Postanowiłam zając miejsce księżniczki Cadens. Nazwałabym to największym błędem mojego życia, gdyby nie ty.
Przytuliła małego ogiera.
-Mój mały skarbek. Kocham cię.
-Ja ciebie tez.
•••
Discord zastrzygł uszami.
-Czemu chcesz słuchać akurat tego, synku? Opowieść o tym jak twoja mama i jej przyjaciółki rozłożyły mnie na łopatki znasz na pamięć!
-Ale to moja ulubiona!
-Mam dla was ciasteczka, dzieci.
Do pokoju weszła Fluttershy, niosąc tackę ciasteczek.
-Ale z dzieci, to tylko Samu-tika-raj tu jest.-stwierdził Pan Chaosu.
-A ty jesteś takim dużym dzieckiem.
Żółta klacz się uśmiechnęła.
-Opowiemy ci to razem.-stwierdziła po chwili-Co ty na to Tika?
-Och, tak! Proszę.
-Tak, wiec byłyśmy przerażone, tym ze jeden z największych wrogów Equestrii, powrócił do życia i ukradł Elementy Harmonii.
-Wcześniej to była biżuteria, mojej matki, królowej Chaos-mi.
-Tak, juz to mówiłeś.-zauważyła Fluttershy.
-Potem, podarowała je mojej starszej siostrze Shine Sequin. Natomiast ona razem ze swoim mężem, przekształciła je w Elementy Harmonii.
-Czyli Power Bizu, tak?!?-wykrzyknął mały ogier.

wtorek, 13 stycznia 2015

Wędrowiec nad morzem mgły


Tak więc dotarłem tu, na sam szczyt góry.
Pokonałem wiele niebezpieczeństw, przeszedłem przez tysiące przeszkód.
Po drodze jednak spotkałem również wiele ciepła i miłości.
Ach, ileż to wydarzeń składa się na moją podróż.
Jednak teraz pozostaje tylko spaść w dół.


Monolog został zainspirowany obrazem (widoczny powyżej) autorstwa Caspar'a David'a Friedrich'a.
No dobra, to zadanie domowe na polski, ale i tak sądzę, że dobrze mi wyszło.
W moim przekonaniu ciemny, wręcz czarny strój oznacza melancholię i śmierć. Wędrowiec odbył podróż jaką jest życie. Jest z tego dumny. Jednak wie, że teraz czeka go śmierć.
Oczywiście, to ja tak to widzę. Nie próbuję nikomu narzucać swojego zdania.