Steph obudziła się z potwornym bólem
głowy. Właściwie to bolało ją wszystko. Wstała.
Tyle, że coś było nie tak...
Stała na czterech nogach, a zamiast
stóp i dłoni miała kopyta. Spojrzała w lustro, żeby zobaczyć w
tafli, białą niską klacz z żółtą grzywą i ogonem.
Nie! Tego było stanowczo za wiele!
Obudzić się w przyszłości, po
siedemdziesięciu latach spędzonych w lodzie, ale to!
Obudzić się jako koń? Tego jeszcze
nie było!
Zaraz przypomniała, sobie o tej
kreskówce. No tej o kolorowych koniach, cokolwiek to było.
Na jej boku, było widać pędzel.
„Super”!!!
Po kolejnej chwili, przypomniała
sobie, że ostatnio Bruce przypadkowo nadał końskim grzywom, różne
dziwne kolory.
Nawrzeszczała wtedy na niego.
Cóż...
To nadal musi być sen.
Tak.
Uderzyła się swoim „kopytem”.
-Aua!
Kiedyś koń nadepnął jej na stopę.
To było podobne, tyle że oberwała w twarz.
Spróbowała jeszcze dwa razy, ale nic
z tego nie wyszło.
***
Pinkie miała nadzieję, że Rarity
wie, iż poruszyłaby niebo i ziemię, żeby dostać się na jej
pokaz. Tyle, że siostra pani Cupcake się pochorowała i jej
pracodawcy pojechali do niej. Na drugi koniec Equestrii!
Zaraz...
Różowa klacz wychyliła się przez
ladę. Za oknem szła śliczna klacz, której tu jeszcze nie
widziała.
-Hej! Chodź tu!
Nieznajoma odwróciła się w jej
kierunku z wielką niepewnością wpisaną w oczach.
-No dalej, ja nie gryzę.-oświadczyła
z typowym dla niej rozbawieniem.
Klacz podeszła z lekko przestraszoną
miną i położonymi uszami.
Biedactwo-pomyślała Pinkie-co też
ona mogła przejść?
-Hej!-wyjątkowo mniej radośnie niż
zwykle.
-Hej.-odpowiedziała klacz. Na jej boku
widniał pędzel.
-Ty tu nowa jesteś! Bombastycznie!
-Taa...-przytaknęła smutno-A w ogóle,
to gdzie jestem?
-W Ponyville. Usiądź, wipij
czekoladę-wcisnęła jej kubek-i poczekaj, aż skończę pracę.
Usiadła i wyprostowała się niczym
gwardzista. To nie miało sensu, klaczy nie przyjmowano do gwardii.
***
-Ja też miałam tej nocy wizję.
Bohaterka Dawnego Świata, powróciła do życia.
Celestia wraz z Twiglaight spacerowały
ulicą Ponyville.
-I to jest ona!-wykrzyknęła
księżniczka słońca, patrząc na klacz siedzącą przy oknie w
kawiarnii.
Twiglight popatrzyła wpierw na
księżniczkę, a potem na chuderlawą klacz, którą wskazała.
Cóż... Skoro Celestia mówi, że to ona, to jest ona!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz