środa, 1 października 2014

Dziennik Kowalskiego cz.2

15 marzec
Jedn. Alkoholu 2(bdb), rozmyślania o Doris 46(dno), wynalazków 0(kryzys twórczy), czekolad 2(ok)

9.30
Szef jednak wplątał ich w szukanie Kryształowego Sokoła. Kowalski od rana pracował nad "magicznym" (phi) piórem. Jednak żadne badanie nie było satysfakcjonujące.
. Za każdym razem odczyty były niesamowicie wysokie, ale też nic szczególnego z tego nie wynikało.
9.47
Usłyszał wrzask Szefa "zatrzymajcie tego lemura!!!", a po chwili do laboratorium wpadła Valerii.
-Hejka. Jakieś nowe odkrycie?-spytała wielce uszczęśliwiona.
Kowalski nawet nie zdążył odpowiedzieć, gdy lemurzyca wyrwała mu kryształowe pióro.
-Ja nie mogę!!!-wrzasnęła-Pióro Legendarnego Kryształowego Sokoła! Znam legendę o nim. Zaraz ci opowiem!
-Czekaj.-poprosił Kowalski-Tylko przyprowadzę resztę.
9.49
Wszyscy siedzą, czekając na opowieść Valerii. Po chwili ciszy zaczyna.
-Dawno temu, jeszcze przed rozpoczęciem panowania mojego pradziada, jeszcze przed Białymi Kitlami. Wielka królowa Amazonek, Hipolita, posiadała magicznego kryształowego ptaka.
-Czy ona przypadkiem nie posiadała pasa?-spytał pewny swoich racji Kowalski.
-Zamknij się, Analiza.-rozkazał Szef-Kontynuuj panienko.
Najwyższy pingwin poczuł się urażony, ale siedział cicho. W końcu, głupszym się ustępuje, No nie?
-Pas tez miała.-Valerii nie zważała na rozkaz-Ale ptak był ważniejszy. Czy satysfakcjonuje cię moja odpowiedz?
Ton jej głosu był przyjemny, spokojny, delikatny. Nie przymuszał do niczego, ale wręcz zachęcał do dalszych pytań.
Kowalskiemu bardzo podobał się ten ton. On zwykle gdy ktoś nie rozumiał jego wywodu myśliwego, strasznie się wściekał.
-Skoro nie ma więcej pytań to będę kontynuować. Ptak ten był nieśmiertelny i posiadał moc spełniania życzeń. Dokładnie...
-Trzech.-wtrącił się Kowalski.
-Tak, skąd wiedziałeś? Słyszałeś już tą legendę?
-Nie, po prostu w każdej opowieści z życzeniami powtarza się motyw liczby trzech.-oświadczył.
-Super.-stwierdziła Valerii wpatrując się w Kowalskiego-Znaczy, super umiejętność
dedukcji.
-Ruszamy.-rozkazał Skipper(Szef nie jest zdolny do takiej radości).
11.30
Samolot podstawiony. Marlenka rownież postanowiła lecieć. Kowalski był tylko ciekawy kiedy Skipper uświadomi sobie, że wydra wcale nie rusza z nimi na misje, bo lubi adrenalinę.
12.13
-Musisz lecieć nad oceanem.-oświadczyła lemurzyca-Kryształowy Sokół nigdy nie latał w linii prostej zbyt długo.
-Dobra, przyjąłem.-oświadczył wynalazca.
-Jak ma na imię?
-W sensie kto?-spytał wybity Kowalski.
-Ta dla, której straciłeś głowę. Widać po tobie. To jak ma na imię?
-Doris. I jest najpiękniejsza ze wszystkich kobiet na świecie.
-Ostrożnie z takimi stwierdzeniami. Nie uroda jest w życiu najważniejsza. Ktoś naprawdę urodziwy może być jednocześnie pusty w środku.
-Takie słowa od takiej ślicznotki.-zaśmiał się-Tylko takie pytanko. Skąd wiedziałaś, że jestem wynalazca/naukowcem?
-Jak mówiłam jesteś świetny w dedukcji, ale nie jesteś tez jedyna osoba, która się na niej zna.
17.58
Po przydlugim locie okazało się dodatkowo, ze reszta lemurów tez się zabrała. A niech to!
12:35 Nowy York(wcześniej)
Szczur mówił do swojego olbrzymiego króla.
-Pingwiny poleciały do Amazonii. Szukają skarbu.
-W takim razie na co czekamy?-spytał król-Kiedy jest następny lot?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz