wtorek, 10 czerwca 2014

HoO'wy wyciskacz łez

Annabeth leżała na szpitalnym łóżku, zasłaba nawet na otwarcie oczu. Tylu półbogów gineło chwalebną śmiercią w walce, ale nawet ta możliwość została jej odebrana. Nie była to rana, czy ukonszenie, tylko wada serca. A teraz zostało jej najwyżej kilka godzin. Percy siedział obok niej trzymając ją za rękę."Nie przeczytałam do końca tej książki" to dziwne, że gdy się umiera można przypomnieć sobie takie błachostki. Chłopak jakby czytając jej w myślach wziął tom do ręki i zaczął czytać ostatni rozdział. Córka Ateny zasnęła słuchając ostatniego słowa.
***
Minąły już trzy miesiące, a Percy nadal nie mógł dojść do siebie i wątpił, żeby udało mu się to kiedykolwiek. Już dawno spalili całun dziewczyny. Dlaczego to musiało się przydażyć akurat im? Czy nie wycierpieli dostatecznie dużo? Dwie wojny, utrata pamięci, Tartar, czy to by nie wystarczło? Najwyraźniej nie. Poczuł, że po jego policzkach znowu zaczynają płynąć łzy. A niech se płyną.
***
Nico nie mógł już patrzeć na cierpienie syna Posejdona. Gdyby tylko mógł mu jakoś pomóc... Ale przecież może. Był zdecydowany. Jak nie mógł o tym pomyśleć wcześniej? Przebiegł między domkami w kierunku lasu, gdzie cień był zawsze najmocniejszy. I skoczył pod Empaier State Bilding. Podszedł do woźnego.
-Piętro 600.
-Przykro mi, ale nie ma tutaj takiego piętra...
-I tego też nie ma?-syn Hadesa odsłonił głównie miecza.
-Ok. Masz.-dozorca podał mu kartę z napisem 600.
Dosłownie wskoczył do windy.
Chłopak wparował do sali tronowej, wprawiając wszystkich bogów w zdumienie.
-Co ty sobie wyobrażasz?-Zeus wręcz wstał z tronu.
-Chcę żebyście przywrócili Annabeth Chase do życia.
Wszystkich dosłownie wmurowało w trony.
-Zakładam, że z jakiś samolubnych powodów.-Hera patrzyła z typową dla siebie wladczością-Czy plotki nie głoszą, że jesteś/byłeś w niej zakochany...?
-To nigdy nie była Annabeth...
***
Percy siedział na pomoście, dokładnie tam, gdzie kiedyś Clarise i paru innych obozowiczów wrzucili Ann i jego do wody. Nagle poczuł jak ktoś klepie go w plecy. Nie zareagował.
-Straciłeś czucie w plecach, Glonomóżdżku?
Na dźwięk tego głosu chłopak odwrócił się od razu. A ona tam stała. Piekna i uśmiechnięta, jak zawsze. Zdaje się, że stracił już rozum do cna. Ale ona wyglądała tak prawdziwe...
-Pocałujesz mnie wkońcu, czy nie? Wiesz nie codziennie wraca się z krainy zmarłych!
Nie musiała długo czekać na odpowiedź.
***
Gdzieś w lesie stał Nico. Wszystko było jak dawniej, a on miał tylko nadzieję, że Annabeth nie zapomni o tym drobnym układzie i że nigdy nie powie Percy'emu jak wróciła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz