środa, 25 czerwca 2014

Kacvengers

Upić się i zapomnieć co działo się przez ostatnią noc. To może zdarzyć się każdemu, ale nie Kapitanowi Ameryce. Znaczy o ile Sadie nie postanowi stworzyć nowego rodzaju alkocholu, takiego, którego nawet super metabolizm Cap'a nie jest w stanie przetrawić.
12 lipca
Avengers'i urządzają świetne imprezy,to wie każdy. Chyba, że był za bardzo zchlany, żeby teraz to pamiętać.
Tak było i tym razem. Tony, za pomocą Jarvis'a, puszczał coraz to nowe taneczne hity. Thor i Asgartczycy śpiewali i pili niczym cały akademik. Steve, robiący za często za niańkę reszty, próbował sprzątnąć szkło, pochodzące z tluczonych przez bogów szklanek. Natasha i Clint podejrzanie gdzieś zniknęli. Natomiast Bruse siedział na kanapie z jakimś sokiem. A co robiła Sadie? Kręciła się wszędzie, szerząc przy tym wielkie zainteresowanie mężczyzn dla swojej osoby. A przynajmniej robiła póki, nie postanowiła pobawić się w barmana.
13 lipca, 9 rano
Steve obudził się z przeogromnym bólem głowy. Już raz mu się to przydarzyło, ale jeszcze przed przyjęciem serum. Sadie uznała za obciach nie urządzenie domówki, skoro już go odwiedziła. Ale ta sytuacja była inna. Po pierwsze: wtedy zasnął na kanapie, a nie łóżku. Po drugie: był w ubraniu, a teraz nie miał na sobie niczego. Po za tym wyczuł, że ktoś leży obok niego. Ten ktoś również był nagi. A Steve'owi zabrało trochę czasu ustalenie kto to. Wcześniej zawsze widział go w garniturze. To był Phil. Rogers'a na chwilę zamórwało. Nie żeby nie miał w głowie już paru scenariuszy wczorajszej nocy. Był w końcu człowiekiem bardzo pomysłowym. Ale to nadal było mocno nie prawdopodobne. I nagle cudowny pomysł!
-Jarvis, co się wczoraj działo?
Cisza. Co?
12 lipca 20.30
-Pragnę zauważyć, że spożycie takiej ilości alkocholu jest niebezpieczne, sir.
-Dobra. Wyłanczam zdolność mowy do odwołania.-oznajmił Tony.
13 lipca 9.15
Steve był już w bokserkach, ale nigdzie nie mógł znaleźć reszty swojej garderoby. Cóż, tyle musiało wystarczyć. Postanowił iść do kuchni i przygotować kawę. Jednak, gdy pociągnął za klamke drzwi ani drgnęły. Blondyn naparł na nie całym ciężarem swojego ciała, lecz drzwi nie drgnęły.
12 lipca 23.45
Minęło już dwie i pół godziny odkąd Cap i Phil opuścili imprezę, ale dopiero teraz reszcie drużyny przyszedł do głowy wyjątkowo dziecinny i głupi pomysł. Zawalenie drzwi wieloma bardzo ciężkimi przedmiotami.
13 lipca 9.20
To co teraz? Może oknem?
12 lipca 22.13
Wszystkie okna zostały zablokowane przez Jarvis'a. Dla bezpieczeństwa.
13 lipca 9.22
No to okno odpada.
Zostaje pytanie: co się wczoraj działo?

A wy chyba wiecie co się działo, no nie?
Sadie jest wymyślona prze ze mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz