Urodziła się w Paryżu. Ma rok, gdy
jej matka ginie. Mieszka u swojego ojca, Hadesa, łamiąc przy tym
wiele praw. Macocha jej nie znosi. W wieku ośmiu lat opuszcza
podziemie. Mając dziewięć zamieszkuje we Włoszech i spotyka Marię
di Angelo. Nieśmiertelność zostaje dana jej w wieku szesnastu lat.
Ale, to tylko skrót...
-Maria!!!-Sophie wydarła się rzucając
w okno dziewczyny kamykiem.
-Bu!-ktoś klepną ją w plecy, a ona
dobyła miecza i odwróciła się.
-Na bogów! Maria! Chcesz głowę
stracić!?!-miecz o włos minął głowę Włoszki.
-To dokąd dzisiaj idziemy?-Maria
absolutnie nie przejęła się niebezpieczeństwem związanym ze
straszeniem córki Hadesa.
-Chcę ci pokazać mój świat.-Sophie
chwyciła towarzyszkę za rękę.
-Znaczy Podziemie?
Blondynka skinęła głową.
-Super!!!-córka Afrodyty wręcz
podskoczyła.
***
Schodziły powoli skalnym korytarzem,
aż trafiły na rozległe łąki, pełne wałęsających się dusz.
-Wow!-Włoszka rozejrzała się
dookoła, robiąc przy tym wielkie oczy.
-Fajnie, nie?
-Tak!-Maria uśmiechnęła się
szeroko.
-Oprowadzę cię.
***
-Jak to jest, że twoja rodzina jest
zawsze taka uśmiechnięta?-spytała Sophie.
-No bo...no wiesz. Przeciętny di
Angelo uśmiecha się raz na całe życie... Po prostu nigdy nie
przestaje!
-Aha, a te wasze zjazdy?-Francuzka
nigdy nie miała normalnej rodziny, więc zawsze interesowały ją
opowieści przyjaciółki z tego typu.
-To tradycja! Zbieramy się parę razy
do roku, by tańczyć, rozmawiać, po rywalizować, a czasami nawet
trafia się na kogoś, kogo nigdy wcześniej się nie widziało. A
jednak wiesz to rodzina i jest to kompletnie niesamowite!
-Zazdroszczę ci, wiesz?-teraz Sophie
też wyszczerzyła zęby.
***
Siedziały razem nad Styksem.
-A może byśmy się zanurzyły w
rzece?-Sophie spojrzała na Marię.
-Nie. To zły pomysł.-odpowiedziała
Włoszka.
-Czemu?
-Bo wtedy uodpornimy się na rany.
Człowiek, który byłby odporny na rany fizyczne i psychiczne byłby
również kalekom emocjonalnym. Żeby żyć w pełni trzeba
posmakować cierpienia. Niezależnie, czy nam się to podoba, czy
nie!
-Może masz rację... Afrodyta z
pewnością jest dumna, że ma tak mądrą córkę!
-Tak jak Hades musi być dumny z
ciebie!
***
Wróciły na powierzchnię. Ciągle
jeszcze panował mrok, ale słońce powoli zaczęło ukazywać się
na widnokręgu.
-Dzięki.-Maria przytuliła Sophie.
-Niby za co, Marie*?
-Za to, że pokazałaś mi jak wygląda
Podziemie. Za to, że mi tak ufasz!
-To ty musiałaś mi zaufać! Pakować
się prosto w paszczę lwa!
*czyt.Marii, francuski odpowiednik imienia Maria
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz