niedziela, 15 czerwca 2014

Koniec Mitów 5

-Co na wszystkie trupy świata?!?-Nico zdążył chwycić spadającego chłopaka.
-Puść mnie!!!-wydarł się blondyn.
-Chcesz się zabić?-Reyna spojrzała na niego spod zmarszczonych brwi.
-Tak!!! Puść mnie!!! Natychmiast!!!-chłopak wił się jak węgorz.
-Nie warto.-Nico chwycił go jeszcze mocniej.
-Czego!?!-nadal wrzeszczał, ale przynajmniej przestał się wić.
-Popełniać samobójstwa. Sam kiedyś to planowałem, ale ktoś mnie od tego odwiódł.-rzucił spojrzenie w kierunku Reyny-I wiesz co? Nawet mi to na dobre wyszło.
Wciągnął blondyna na pterozaura.
***
Gaja śmiała się w duchu z córki Ateny. Dziewczyna starała się grać rolę twardej, ale widać było, że jest przerażona. Nie musi, nic jej przecież nie zrobi.
-Pani!!! On nie żyje!-wrzasnął stwór podobny do goblina.
-di Angelo!?!-Gaja prawie, że jęknęła, cały jej plan legł w gruzach.
-Owszem, przykro mi Pani.
Gaja spuściła wzrok. On też miał na tym skorzystać.
-Tobie jest po nim przykro?-zabrzmiało to bardziej jak stwierdzenie, niż pytanie. Oczy Annabeth również zaszły łzami.
„Czyli nie jest, aż taka zła jak jej matka...” przemknęło Królowej Ziemi przez myśl. „Ale nie pozwalaj sobie na sentymenty!!!” skarciła się.
Nagle usłyszała stłumiony szept. Odwróciła się.
-Mhhmm!-Annabeth przykryła dłonią usta małego duszka pól.
-Zaprawdę dziewczyno, jeśli nie masz nic lepszego do roboty, to może zajmij się sprzątaniem i gotowaniem. Jak na młodą damę przystało.
Córka Ateny puściła małego duszka, ale nic nie wskazywało na rozpoczęcie jej działalności w tym kierunku.
-Pani, my widzieliśmy. Hobgoblin kłamał. Anioł Śmierci wciąż żyje.-wysapał duszek.
***
-To powinno być tuż za rogiem...-Bianca ciągnęła bez przekonania.
-Serio? Mijamy tą skałę już trzeci raz.-westchnął Luke.
-Cicho!
-Co to za córka Hadesa, skoro nie ma orientacji pod ziemią!?!-nie ustępował.
***
-Ała.-Reyna stęknęła, gdy dotknęła opuchniętej ręki. Ambrozja już działała, ale stłuczona kończyna wciąż sprawiała ból.
-Wszystko ok?-Nico spojrzał na dziewczynę ze współczuciem.
-Jasne. Raczej sprawdź co u samobójcy.
Blondyn siedział skulony w rogu pomieszczenia.
***
Kiara schowała iPhona do kieszeni. Jej Pani nie będzie długo czekać. W końcu pracuje dla niej najlepsza w kraju po(d)rywaczka.
***
-Co to było!?!-Leo wybiegł spod pokładu.
-Zdaje się, że mamy kłopoty...-Hazel wpatrywała się z przestrachem w stronę gór.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz