-Co na wszystkie trupy świata?!?-Nico
zdążył chwycić spadającego chłopaka.
-Puść mnie!!!-wydarł się blondyn.
-Chcesz się zabić?-Reyna spojrzała
na niego spod zmarszczonych brwi.
-Tak!!! Puść mnie!!!
Natychmiast!!!-chłopak wił się jak węgorz.
-Nie warto.-Nico chwycił go jeszcze
mocniej.
-Czego!?!-nadal wrzeszczał, ale
przynajmniej przestał się wić.
-Popełniać samobójstwa. Sam kiedyś
to planowałem, ale ktoś mnie od tego odwiódł.-rzucił spojrzenie
w kierunku Reyny-I wiesz co? Nawet mi to na dobre wyszło.
Wciągnął blondyna na pterozaura.
***
Gaja śmiała się w duchu z córki
Ateny. Dziewczyna starała się grać rolę twardej, ale widać było,
że jest przerażona. Nie musi, nic jej przecież nie zrobi.
-Pani!!! On nie żyje!-wrzasnął stwór
podobny do goblina.
-di Angelo!?!-Gaja prawie, że jęknęła,
cały jej plan legł w gruzach.
-Owszem, przykro mi Pani.
Gaja spuściła wzrok. On też miał na
tym skorzystać.
-Tobie jest po nim przykro?-zabrzmiało
to bardziej jak stwierdzenie, niż pytanie. Oczy Annabeth również
zaszły łzami.
„Czyli nie jest, aż taka zła jak
jej matka...” przemknęło Królowej Ziemi przez myśl. „Ale nie
pozwalaj sobie na sentymenty!!!” skarciła się.
Nagle usłyszała stłumiony szept.
Odwróciła się.
-Mhhmm!-Annabeth przykryła dłonią
usta małego duszka pól.
-Zaprawdę dziewczyno, jeśli nie masz
nic lepszego do roboty, to może zajmij się sprzątaniem i
gotowaniem. Jak na młodą damę przystało.
Córka Ateny puściła małego duszka,
ale nic nie wskazywało na rozpoczęcie jej działalności w tym
kierunku.
-Pani, my widzieliśmy. Hobgoblin
kłamał. Anioł Śmierci wciąż żyje.-wysapał duszek.
***
-To powinno być tuż za
rogiem...-Bianca ciągnęła bez przekonania.
-Serio? Mijamy tą skałę już trzeci
raz.-westchnął Luke.
-Cicho!
-Co to za córka Hadesa, skoro nie ma
orientacji pod ziemią!?!-nie ustępował.
***
-Ała.-Reyna stęknęła, gdy dotknęła
opuchniętej ręki. Ambrozja już działała, ale stłuczona kończyna
wciąż sprawiała ból.
-Wszystko ok?-Nico spojrzał na
dziewczynę ze współczuciem.
-Jasne. Raczej sprawdź co u samobójcy.
Blondyn siedział skulony w rogu
pomieszczenia.
***
Kiara schowała iPhona do kieszeni. Jej
Pani nie będzie długo czekać. W końcu pracuje dla niej najlepsza
w kraju po(d)rywaczka.
***
-Co to było!?!-Leo wybiegł spod
pokładu.
-Zdaje się, że mamy kłopoty...-Hazel
wpatrywała się z przestrachem w stronę gór.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz