wtorek, 5 sierpnia 2014

Koniec Mitów 7

Gdy tylko Percy znalazł się w jaskini Gaji oniemiał. Była niesamowicie podobna do nory Arachnre, ale jakby czystsza. Nie było tylu pajęczyn, na ścianach wisiały gobeliny i inne dekoracje, a w końcu sali stał, na podwyższeniu, tron.
Chłopak poczuł, że coś skoczyło na jego plecy. Już miał dobyć miecza i ulec instynktom, gdy to coś krzyknęło:
-Cześć Glonomóżczku!
-Annabeth!-powiedział i przytulił dziewczynę.
Następnie przyjrzał się jej.
-Żadnych zadrapań, siniaków, opuchlizn, czy otarć.-zauważył-Ale jak to możliwe?
-Co cię tak dziwi, chłopcze?-spytała Gaja.
Percy odwrócił się i już miał zaatakować, gdy z znikąd pojawiły się grube pędy, które oplotły jego nogi i ręce.
-Jak śmiesz, tak podnosić rękę na samą Ziemię?!?-wrzasnęła dziewczyna, która dopiero co weszła do pomieszczenia.
***
-Mówiłam, że jestem dumna z takiego męża!-stwierdziła Sadie.
-Mówiłaś, że byłabyś dumna! I wtedy nie wiedziałem, że już zdążyliście się pobrać!-Carter był wściekły, naprawdę wściekły-A i nie mówiłaś, że zdążyliście już skonsumować swoje małżeństwo!!!
-Znasz mnie. Mogłeś się domyśleć.-dziewczyna emanowała spokojem.
Carter wręcz dyszał z wściekłości, gdy Zia otworzyła drzwi.
-Może to nie odpowiedni moment, ale nigdzie nie mogę znaleźć Felix'a...-zaczęła.
***
-Więc masz na imię Felix. Miło mi.-syn Hadesa wyciągnął rękę do blondyna-Nico di Angelo.
Brunet nigdy nie był dobry w kontaktach między ludzkich, a przynajmniej nic mu nie było o tym wiadomo.
-Kroczysz ścieżką Anubisa?-spytał Felix niepewnie potrząsając dłonią bruneta.
-Co?-zdziwił się chłopak-Jakiego Ulubisa? (Tak, jemu też to się zdarza. Ciekawe skąd to znamy?)
-Anubis-bóg pogrzebów.-oświadczył blondyn-Nigdy nie słyszałeś?-dodał jakby z ironią.
-Nie. Jestem synem Hadesa. A ty kim w takim razie jesteś?
***
-Nie podoba mi się to!-wrzasnęła Hazel, gdy ostatni potwór został przez nią pokonany.
-A czemu?-spytał Leo-Szybko poszło!
-Ale ty je widziałeś. Takie zniekształcone.-stwierdził Frank-Jakby nie do końca uformowane.
-Pamiętacie opowieści Percy'ego o Kampe?-spytała córka Plutona-Brrr.
-Jasne. Może Giganci nie są naszym największym problemem...-odezwał się Jason.
-W takim razie: co się tu, u diabła, dzieje?-Piper zadała pytanie, które wszystkim chodziło po głowie.
***
-No dobra. Wyjście z tych tuneli powinno być gdzieś tutaj...-stwierdziła Bianca.
-I dobrze mam wielką ochotę na Snickersa.-oświadczył Luke-Najpierw idziemy do spożywczego, a dopiero potem ratować świat.
-Najadłeś się batoników w Podziemiu. I jeszcze ci mało?
-Właściwie... Aż tak mi nie zależy...
Córka Hadesa nawet nie zdawała sobie sprawy, że więcej w niej Babki, niż Ojca. A jej Babcia w końcu włada miłością...
***
Dziewczyna stanęła między Gają, a Percy'm. Nachyliła swoje! rogi i przygotowała się do ataku. Właściwie była ładna. Ciemna cera i czarne włosy. Obraz psuły tylko te rogi.
-Kim ty jesteś?-spytała Annabeth. Stała z tyłu, ale zdawała sobie sprawę, że sytuacja stała się bardo niekorzystna.
-Jestem córką Tego Który Odszedł. I nie będę patrzeć na cierpienie natury. Jestem Kiara Wolf! Ja ochronię dziką naturę! Uczynię ją mocniejszą! Bo jestem córką zapomnianego boga Pana!

 Ta da! Może wszystko się wyjaśnia? A może coraz więcej tajemnic?
Teraz wszystko zależy od piątki osób, które sprowadzą harmonię.
+ Kiara, co jest lekką fanatyczką, ale można jej wszystko wybaczyć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz