środa, 20 sierpnia 2014

Koniec Mitów 10

Sophie głaskała klacz, o sierści koloru toffi.
-I co sądzisz Porchelana?
-Piękny koń.-stwierdziła Hazel, gdy podeszła-Skąd ją masz?
-A nie jest mój, tylko brata.
-Nico? On i koń? Coś niesamowitego!-po chwili przypomniała sobie, po co przyszła-Jak to możliwe, żeby Maria była aniołem?
-To proste.-oświadczyła z takim spokojem, jakby opisywała proces wzrostu trawy-Kogoś tak urodziwego nie można opisać inaczej. Ale jest też mniej oczywiste wyjaśnienie. Di Angelo'wie pochodzą od jednego z Upadłych aniołów. Mogą wybrać po śmierci. Maria utknęła między jednym, a drugim. Jest Greczynka, jak również opiekuńczym duchem. Dlatego Nico nie może z nią porozmawiać. Jeden dotyk ręki i Lete przestałaby działać.
Hazel patrzyła na Sophie z wielkim wyrazem zdziwienia na twarzy.
***
Kiara spojrzała na swoją matkę.
Ostatnio mocno zmarkotniała, a ona już nie wiedziała co robić. Gaja zawsze zaśmiewała się do łez, gdy Kiara parodiowała filmy lub książki. Jednak teraz jej wygłupy nie przynosiły żadnego odzewu.
Dziewczyna naprawdę się martwiła.
***
-Poszło szybciej niż się spodziewałem.-stwierdził Nico.
-Następnym razem, sam sobie leć!!!-Felix wczepił się, w kurtkę syna Hadesa. Podróże cieniem raczej nie przypadły mu do gustu-Czy ten statek lata?
-Argo II. Tak, lata. Świetny, nie?
-Znowu latająca rzecz.-jęknął blondyn.
W tym sam czasie na pokładzie.
-Nie strzelaj, Leo!-krzyknęła Hazel.
-To Nico!-dodała Sophie.
Ładowanie Pterozaura nie wyszło za dobrze. Kości rozsypały się po całym pokładzie, a pasażerowie przekoziołkowali w kierunku steru.
-Ale odjazd!-krzyknął Nico, który był naprawdę zadowolony z rozbicia pojazdu (choć wcale do tego nie dążył).
-Jak się cieszę, że cię widzę!-stwierdziła Francuska, gdy przytuliła swojego brata.
-Nie znam cię!-oświadczył chłopak.
Jednak ona tylko zacisnęła mocnej uścisk.
-Ależ znasz. Znasz, tylko nie pamiętasz.
-Nie mogę oddychać.-wydyszał Nico, próbując wyrwać się dziewczynie.
-Naprawdę?-puściła go, co zaskutkowało upadkiem chłopaka na podłogę-Przepraszam!
-Można wiedzieć kim jesteś? I skąd możesz mnie znać?
-Przyjaźniłam się z twoją mamą. A potem pomagałam jej w opiece nad wami.-powiedziała blondynka-I jeszcze przy okazji jestem córka Hadesa.
-Nie za młoda jesteś?
-Nie, jestem nieśmiertelna.-zaśmiała się-Marszczysz czoło zupełnie jak ona.
-Kto?
-No, twoja mama. W ogóle to masz również jej rozmiar oczu, kolor włosów i ten uroczy nosek!!!
-Nie ma we mnie nic uroczego!-oświadczył Nico.
-Ona też ciągle to mówiła!
Chłopak spojrzał na nią krytycznym wzrokiem.
-I ta mina!!!-Sophie wręcz pisnęła-Musisz się pogodzić z tym, że jesteś bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, *zapowietrzenie* bardzo podobny do matki. Oprócz brwi i koloru oczu. To po ojcu.
Nico nadal patrzył na Francuskę niczym sroka w gnat, ale obawiał się, że ta dziewczyna wcale nie jest wariatka.
***
-Chyba u Gaji nie jest tak strasznie źle.-zauważył Percy.
-Nie ważne jak jest! Bogowie to nasza rodzina! Musimy im pomóc, choćby nie wiem co!-stwierdziła Annabeth.
-Ona też jest naszą rodziną.-mruknął chłopak.
-Co, proszę?-dziewczyna prychnęła.
-To w końcu, nasza prababcia.
-Ta, a moja praprababcia. I co z tego? Do czego nam ta wiedza? Tylko z nią trudniej!
-A czy bogowie, kiedykolwiek pytali ci się jak się czujesz? Czy opowiadali ci bajki? Cokolwiek innego?
-Od tego są ziemscy rodzice, Percy. Nie masz na co narzekając, twoja mama jest cudowna! Bogowie są zbyt zajęci.
-Czym? Płodzeniem następnych dzieci? Kłótniami? Nasyłaniem potworów?
-Nawet tak nie mów!!!-krzyknęła Annabeth-To nasza rodzina!
-Więc im się spytaj, co dla nich to znaczy! Rodzinie się ufa! A czy oni ufają nam?
Gaja przyglądała się z daleka kłócącej się parze.
-To nie tak miało być.-mrukneła.
***
Maria patrzyła na swoją córkę, mimo, ze wiedziała, iż ona nie może jej zobaczyć. Nakierowała ją na jedną ze ścian jaskini.
-Tutaj będzie wyjście! Jestem tego pewna!-oświadczyła Bianca.
W tym momencie Maria dotknęła dłoni córki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz