wtorek, 20 maja 2014

Drugie Wcielenie cz.1

Wszędzie dookoła biegały dziwne dwunogie istoty. Ich skóra nie była kolorowa, tylko kremowa, czekoladowa lub czarna. Chociaż nie, Twight zauważyła istotę o lekko żółtawej cerze. To natchnęło ją nadzieją. Chciała spytać się co się dzieje, ale jej głos był uwięziony i nie mogła go wydobyć. Nie mogła się również ruszać. Spróbowała wzbić się w powietrze, ale skrzydła również były unieruchomione. Była przerażona całą sytuacją. Jednak jej przerażenie powiększyło się do entej potęgi gdy tuż pod jej kopytami rozstąpiła się ziemia, ukazując najpierw czarną czeluść, a następnie płynny ogień, zbliżający się do powierzchni.
Nagle znalazła się przed dziwnym, białym budynkiem. Na maszcie powiewała lekko już poszarpana flaga. W lewym górnym rogu znajdował się niebieski kwadrat z białymi gwiazdami, a całą resztę pokrywały czerwono białe pasy. Zamarła, gdy zobaczyła postać unoszącą się wysoko nad ziemią. Była to istota podobna do widzianych przez nią wcześniej, jednak jego skóra była czerwona, a z głowy wyrastały rogi. Discor. Nie umiała wytłumaczyć skąd wie, że to on. Ten tutaj wyglądał zupełnie inaczej od znanej jej wersji, ale czuła, że to Discor. Stwór zaśmiał się okrutnie. „Dlaczego nikt nie próbuje go powstrzymać?”zachodziła w głowę.
Kolejna zmiana scenerii. Tym razem stała na zgliszczach jakieś wielkiej wioski. Wokół nic nie było słychać, a aż po horyzont rozciągała się apokaliptyczna pustynia popiołu.
Znowu zmiana. Jak okiem sięgnąć ciągnęły się łąki, a po niej chodziły kolejne dziwne stworzenia. Jakieś dziwne, wysokie kucyki, których sierść wydawała się strasznie ponura, natomiast grzywy lśnił wszystkimi kolorami tęczy. Zobaczyła klacz o szarej maści i fioletowej grzywie. Popychała ona delikatnie dwa źrebięta. Jedno białe z krótką tęczową grzywą, a drugie czarne jak noc z grzywą w kolorze niebieskim.
A potem znowu pojawił się straszliwy demon.

Twight obudziła się i z trudem zwlekła z łóżka. „Co to było?” nigdy o czymś takim nie słyszała. „Muszę o tym opowiedzieć księżnice Celesti”. Wyszła z domu i pogalopowała w stronę zamku.
***
-Dalej Sweete Belle!-Rarity poganiała młodszą siostrę-Im dłużej będziesz się grzebać, tym dłużej będziemy tam iść i tym dłużej nie będzie nas w domu.
-Ale ja nie chcę być modelką!
Rarity tylko przewróciła oczami „dzieci”.
Kilkadziesiąt metrów dalej miała miejsce podobna sytuacja...
-Chodź, Appeljack!-Appelbloom ciągnęła starszą siostrę za kopyto.
-Nie!-AJ zaparła się tylnymi kopytami o ziemie i teraz tylko cud mógł ją stamtąd ruszyć.
-Mam szarlotkę!-AB wyciągnęła ciastko z torby.
-Nie chcę szarlotki! Ani nie chcę iść na żaden pokaz mody!
-Twoja przyjaciółka zaprojektowała to wszystko, a moja będzie jedną z modelek. Nadal nie chcesz iść?
-Nie wiedziałam, że to pokaz Rarity.-starsza klacz zamarła, młodsza wykorzystała to, aby pchnąć ją do przodu.
***
-Księżniczko Celestio!-Twight wleciała do sali tronowej z prędkością odrzutowca i zaraz po lądowaniu ukłoniła się, co spowodowało przekoziołkowaniem do przodu.
-Księżniczko! Nie uwierzysz co mi się dzisiaj śniło.-powiedziała podnosząc się z ziemi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz