Wszędzie dookoła biegały dziwne
dwunogie istoty. Ich skóra nie była kolorowa, tylko kremowa,
czekoladowa lub czarna. Chociaż nie, Twight zauważyła istotę o
lekko żółtawej cerze. To natchnęło ją nadzieją. Chciała
spytać się co się dzieje, ale jej głos był uwięziony i nie
mogła go wydobyć. Nie mogła się również ruszać. Spróbowała
wzbić się w powietrze, ale skrzydła również były
unieruchomione. Była przerażona całą sytuacją. Jednak jej
przerażenie powiększyło się do entej potęgi gdy tuż pod jej
kopytami rozstąpiła się ziemia, ukazując najpierw czarną
czeluść, a następnie płynny ogień, zbliżający się do
powierzchni.
Nagle znalazła się przed dziwnym,
białym budynkiem. Na maszcie powiewała lekko już poszarpana
flaga. W lewym górnym rogu znajdował się niebieski kwadrat z
białymi gwiazdami, a całą resztę pokrywały czerwono białe pasy.
Zamarła, gdy zobaczyła postać unoszącą się wysoko nad ziemią.
Była to istota podobna do widzianych przez nią wcześniej, jednak
jego skóra była czerwona, a z głowy wyrastały rogi. Discor. Nie
umiała wytłumaczyć skąd wie, że to on. Ten tutaj wyglądał
zupełnie inaczej od znanej jej wersji, ale czuła, że to Discor.
Stwór zaśmiał się okrutnie. „Dlaczego nikt nie próbuje go
powstrzymać?”zachodziła w głowę.
Kolejna zmiana scenerii. Tym razem
stała na zgliszczach jakieś wielkiej wioski. Wokół nic nie było
słychać, a aż po horyzont rozciągała się apokaliptyczna
pustynia popiołu.
Znowu zmiana. Jak okiem sięgnąć
ciągnęły się łąki, a po niej chodziły kolejne dziwne
stworzenia. Jakieś dziwne, wysokie kucyki, których sierść
wydawała się strasznie ponura, natomiast grzywy lśnił wszystkimi
kolorami tęczy. Zobaczyła klacz o szarej maści i fioletowej
grzywie. Popychała ona delikatnie dwa źrebięta. Jedno białe z
krótką tęczową grzywą, a drugie czarne jak noc z grzywą w
kolorze niebieskim.
A potem znowu pojawił się straszliwy
demon.
Twight obudziła się i z trudem
zwlekła z łóżka. „Co to było?” nigdy o czymś takim nie
słyszała. „Muszę o tym opowiedzieć księżnice Celesti”.
Wyszła z domu i pogalopowała w stronę zamku.
***
-Dalej Sweete Belle!-Rarity poganiała
młodszą siostrę-Im dłużej będziesz się grzebać, tym dłużej
będziemy tam iść i tym dłużej nie będzie nas w domu.
-Ale ja nie chcę być modelką!
Rarity tylko przewróciła oczami
„dzieci”.
Kilkadziesiąt metrów dalej miała
miejsce podobna sytuacja...
-Chodź, Appeljack!-Appelbloom ciągnęła
starszą siostrę za kopyto.
-Nie!-AJ zaparła się tylnymi kopytami
o ziemie i teraz tylko cud mógł ją stamtąd ruszyć.
-Mam szarlotkę!-AB wyciągnęła
ciastko z torby.
-Nie chcę szarlotki! Ani nie chcę iść
na żaden pokaz mody!
-Twoja przyjaciółka zaprojektowała
to wszystko, a moja będzie jedną z modelek. Nadal nie chcesz iść?
-Nie wiedziałam, że to pokaz
Rarity.-starsza klacz zamarła, młodsza wykorzystała to, aby pchnąć
ją do przodu.
***
-Księżniczko Celestio!-Twight
wleciała do sali tronowej z prędkością odrzutowca i zaraz po
lądowaniu ukłoniła się, co spowodowało przekoziołkowaniem do
przodu.
-Księżniczko! Nie uwierzysz co mi się
dzisiaj śniło.-powiedziała podnosząc się z ziemi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz